daliśmy spokój podgrzewaniu basenu
przynajmniej narazie, doszliśmy wspólnie do wniosku, że jeśli będzie zimno nikt kąpać się nie będzie. Pozostajemy na etapie podgrzewania się basenu w sposób naturalny, czyli niebieskie dno i ściany basenu i to musi wystarczyć. Suma sumarum to i tak bardziej chodzi w lecie o ochłodę niż trening morsów w zimie.
albo tak.... bez podgrzewania basenu
Natomiast nadeszła chwila walki z czasem. Zaczynamy w przyszłym tygodniu walkę z elewacją. Nazywam to walką bo będziemy całkowicie sami to robić. Musimy uzbierać kasy jeszcze na przyłącze gazowe. Oj wydatków to jest, aż głowa boli i brak wyobraźni z kąd na to brać...
choć jak się zawezmę to....
i resztę dnia wpatrywać się będę.... w niemą poziomicę..